OMSI 2 – symulator, który skradł serca graczy

Autor: Maciek

Dziennikarz serwisu ModnyChlopak.pl

Chyba prawie każdy chłopak, i to w różnym wieku, miał w swoim życiu okres fascynacji autobusami. Poczynając od fascynacji dziecięcych do rzeczywistej chęci poprowadzenia autobusu w latach późniejszych. Nie każdy spełniał te marzenia i zostawał zawodowym kierowcą prowadzącym autobusy miejskie lub autokary, co nie oznaczało tego, że zainteresowanie autobusami u takiej osoby zupełnie zanikało. Taka osoba mogła po prostu lubić podróżować autobusami i zbierać o nich informacje, ale też zbierać modele autobusów w skali, a od pewnego czasu może także… usiąść za kierownicą autobusu. Taką możliwość dał rozwój komputerów i gier.

Symulator, który skradł serca graczy

Jedną z takich gier jest symulator jazdy autobusem OMSI 2. Jego pierwsza część światło dzienne ujrzała na początku 2011 roku, OMSI 2 pojawiło się pod koniec roku 2013. Symulator ma więc już swoje lata, a od początku różne bolączki – jeśli chodzi o działanie (wydajność, stabilność), nie zachwycał też szczególnie grafiką. Mimo tego z miejsca skradł serca miłośników autobusów i nadal zajmuje w nich miejsce, chociaż od czasu jego debiutu pojawiło się kilka nowych produkcji. Co jest tego powodem?

Oczywiście podstawą jest tu możliwość poprowadzenia autobusu przy pomocy podpiętej do komputera kierownicy (autobusem można też sterować za pomocą klawiatury i myszki), ale co ma takiego w sobie ten symulator, że dla wielu jest on nadal numerem jeden?

Pierwsze wrażenia, czyli te wzrokowe

Pierwsze wrażenie może być niejednoznaczne, bo to pierwsze wrażenie będzie zawsze wzrokowe. W tym pierwszym momencie pozytywnie odbierzemy autobusy, którymi możemy sterować. Tak wewnątrz, jak i na zewnątrz prezentują się one bardzo ładnie. I dotyczy to już autobusów dołączonych do gry przez jej producenta. Nieco inaczej możemy odebrać całą resztę grafiki. Na pewno zdecydowanie widać, że nie jest to maksimum możliwości graficznych dla roku 2013, czy nawet ich średnia. Zresztą druga wersja graficznie od części pierwszej się nie różni, a największą zmianą w porównaniu z wersją pierwszą, jest możliwość prowadzenia w pełni grywalnych modeli autobusów przegubowych. Grafika OMSI jest nazywana po prostu kartonową. Jednak nie samą grafiką gracz żyje, a i o niej można napisać również pozytywnie, co później nastąpi.

W kolejnym kroku spodoba nam się również to, że szczegółowe pulpity nie tylko ładnie wyglądają, ale też po prostu działają. Praktycznie każdy ich element możemy uruchomić za pomocą myszki, a także klawiatury, i będzie to widoczne w symulacji. Zresztą nie tylko widoczne, bo jeśli np. nie włączymy ogrzewania lub przegrzejemy autobus, to pasażerowie nie omieszkają nas o tym poinformować. I to zwrócenie uwagi nie zawsze będzie miłe…

Wrażenia nr 2, czyli zaczynamy zabawę

Cała zabawa zacznie się jednak wtedy, gdy uruchomimy silnik, otworzymy pneumatyczne drzwi (któż z nas nie chciał kiedyś tego zrobić?) i usłyszymy doskonale odwzorowane i często znane nam dźwięki. Apogeum pozytywnych wrażeń nastąpi, gdy ruszymy autobusem. Znowu zachwycą nas dźwięki i to jak autobus się zachowuje. Nie mamy wrażenia prowadzenia tekturowego pudełka, czuć, że mamy do czynienia z dużym i ciężkim pojazdem. Po prostu czujemy przyjemność z jazdy. Nasz autobus ładnie reaguje na ruchy kierownicą, przyspieszanie, hamowanie i wszelkie nierówności, a my wirtualnie podskakujemy na naszym fotelu. To, że kierowcy prawdziwych autobusów po przejechaniu się ich odpowiednikami w grze, stwierdzają, że te drugie zachowują się tak samo jak te pierwsze, jest tu „chyba” najlepszą rekomendacją.

Już najprostsza kierownica z systemem drgań pozwoli nam w ciekawy sposób poczuć, że najechaliśmy na krawężnik lub dziurę w asfalcie, to czy jedziemy po asfalcie gładkim, kostce brukowej itd. Temu wszystkiemu towarzyszy dźwięk drgających szyb i innych elementów, piszczących przegubów i… narzekania pasażerów. Tu znowu niekoniecznie będzie miło… Chociaż z drugiej strony… będzie, bo o to tutaj też przecież chodzi!

OMSI 2 to coś więcej – modyfikacje

Napisanie o OMSI 2 tylko w ten sposób byłoby jednak niepełne, nie mówiłoby wszystkiego. Bardzo ważną rzeczą jest to, że do symulatora można bez żadnych przeszkód tworzyć modyfikacje. Daje to możliwość zaopatrzenia się w dodatkowe mapy (lokalizacje). Istnieją dodatki płatne, ale też nieprzebrana ilość zupełnie darmowych, tworzonych przez miłośników symulatora.

Jeśli chodzi o lokalizacje, to dostępne są te odtwarzające realne miejsca, często naprawdę ze sporą ilością dedykowanych szczegółów, także te polskie, np. w postaci części miast – m.in. Wrocław, Poznań, Lublin, Bydgoszcz; lokalizacje półrealne i lokalizacje fikcyjne, które są jednak często wzorowane na realnych, oddające pewien klimat itd. Także odwzorowany okres może być różny, co daje możliwość cofnięcia się w czasie i poprowadzenia autobusów historycznych, jak chociażby legendarny Ikarus 280, co też jest wielkim plusem tej gry. Możemy w ten sposób poznać lub przypomnieć sobie w różnych aspektach te pojazdy, które nie poruszają się już po naszych drogach. To samo dotyczy odwiedzanych wirtualnie miejsc. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by autobusami historycznymi jeździć także w lokalizacjach współczesnych (i odwrotnie).

Jeszcze więcej doznań i możliwości

Gdy znajdziemy się w swoim ulubionym autobusie, a on zacznie reagować na nasze poczynania w sposób, który zapewnia OMSI 2, to takie rzeczy jak pewne niedoskonałości grafiki naprawdę schodzą na dalszy plan. Liczy się tutaj tzw. miodność, a tej temu symulatorowi nie brakuje. Zostało zresztą wspomniane wcześniej, że o grafice również można napisać pozytywnie. Okazuje się, że np. do odwzorowania mokrej drogi, w której odbijają się światła ładnie wykonanych budynków i różnych innych źródeł, a którą my widzimy przez mokrą szybę naszego autobusu, wcale nie trzeba tak wiele. Z pewnym zdziwieniem możemy odkryć, że to, że grafika jest kartonowa, też nie musi być wcale minusem, że świat jest może właśnie taki bardziej kartonowy niż cukierkowy, z czym często mamy do czynienia w nowszych produkcjach. W ostateczności może to być kwestia przyzwyczajenia się, tego, że cała reszta sprawia, że pewne rzeczy schodzą na dalszy plan, że liczy się całość, a ta jest bardzo pozytywna.  

Fajną rzeczą jest też to, że pogoda w grze jest dynamiczna i realna, taka sama jak ta za oknem naszego mieszkania, a przynajmniej może taka być. Gra pobiera bowiem aktualną pogodę z czujnika ze wskazanego lotniska (np. z Pyrzowic). Można też ustawić pogodę samemu. Efekty pogodowe wyglądają w porządku, dobrze odwzorowano także efekt rażenia oczu przez promienie słoneczne, na co pomóc może roletka przysłaniająca część szyby. Wygląd otoczenia jest też zależny od pory roku (roślinność, leżący śnieg). Zmieniają się także oczywiście pory dnia.

Takie spędzanie czasu daje też możliwość posłuchania w tym czasie muzyki, radia, podcastu itp., pewnych przemyśleń, ale też oderwania się na chwilę od rzeczywistości, czego każdy z nas czasami na pewno potrzebuje.